wtorek, 14 lipca 2015

Informacja - Porzucam TOL?

Witam! Post informacyjny, a dziś mogłam udostępnić kolejny rozdział. Nie mam weny, ale myślę że nie każdy ma ją od tak. Więc myśląc nad losem TOL doszłam do wniosku. Jeśli blog zaczyna Wam, się podobać tylko koszmarem są przecinki, ale to da się naprawić. Zaczynam z nowym blogiem, to będzie dla mnie odpoczynek od TOL. CO nie oznacza, że ten blog porzucam, wręcz przeciwnie TOL oficjalnie będzie podzielony na księgi! Tak na razie ta ''księga" będzie mieć dwadzieścia rozdziałów. Oby tylko nie skończyła, się w jakimś ciekawym momencie.  Po prostu jestem ambitna chyba nawet za bardzo. Taka jestem niestety. Napiszcie w komentarzach co o tym myślicie. Myślę też nad tygodniową przerwą, osoby piszące blogi z pasją. Wiedzą co oznacza mieć podkrążone oczy, siedzenie do późna by napisać genialny post, ale tak się wyżalam. Lecz to wszystko to pasja, hobby oraz oderwanie się od rzeczywistości. Dość tego pisania oraz wyżalania, się. Link do mojego nowego bloga zostanie oficjalnie udostępniony na samym początku czwartej tajemnicy. Mam wielką tajemnicę. Teraz trudno, się spodziewać o czym będę pisać drugiego bloga, który ruszy dopiero po dwudziestym rozdziale tego bloga. Szybka jestem takie zmiany i nowości, a obecny blog ma chyba nie całe dwa tygodnie. No cóż takie jest życie. Na razie to na tyle:)
xoxo, Masina Unhappyinlove


niedziela, 12 lipca 2015

Tajemnica Trzecia "If you can. Please don't trust me"

Oczami Damon'a


Gdy zacząłem, się podnosić Davina, a raczej Rose znikła. Czemu teraz? Teraz Stefan i ja, co będzie później. Zacząłem podchodzić do łóżka, na którym leżała kartka z napisem "Daj jej żyć". Czyżby Rose z zazdrości o swoją siostrę zaczęła mi grozić? Rose jak zwykle naiwna oraz śmieszna. Ciekawe co zrobi gdy dowie, się o przyjęciu u Lockwood'ów, a tym bardziej gdy zaproszę na nie jej siostrzyczkę Olivię. Wtedy zacznie, się walka jak to ona mówiła na śmierć i życie.
- Stefan! Stefan! Chodź na chwilę. - I tak poczekam chwile na niego bo poco miałby, się czasem spieszyć. 
- Co, się stało Damon? - Mówiąc szczerze myślałem, że będę dłużej czekał,a tak minęło tylko całe pięć minut.
- Wiesz, że Lockwood'owie urządzają w tą sobotę przyjęcie. Na które jesteśmy zaproszeni. 
- No i co?
- Ty zaprosisz Elenę, a ja Olivię. Właśnie zapomniałem ci coś powiedzieć.
- Mów. Mam czas.
- Pamiętasz swoją byłą narzeczoną Rose Hathaway?
- Tak,a co?
- Nie wiem czemu znalazła, się w twoim pokoju. Wszedłem zobaczyć co tam robi przez co wylądowałem na ścianie.
- Zaczekaj Rose w mojej sypialni? - Nawet nie pomyślałbym przez chwile,że aż tak będzie to przeżywał ponieważ w stał z kanapy.
- Tak w twojej. Lecz raczej była to Rose w ciele Daviny.
- Rose nie opętałaby swoją siostrę.
- Ta miła i przekonywująca Rose nie, ale zawsze miała w, środku dwie różne dusze.
- Myślę, że to ma związek z tą brunetką co była dziś u nas w domu. Nie wiem czemu, ale czuję jakbym ją znał od dawna.
- Stefan, jeszcze nie zrozumiałeś, że to Olivia Hathaway? - Naprawdę coś dzieje, się ze Stefanem. Praktycznie nie kontaktuje ze światem. Zachowuje, się jakby był w innym świecie.
- Damon źle, się czuję naprawdę muszę iść.  - Już miał wstawać z kanapy, ale musiałem mu coś wytłumaczyć.
- Stefan poczekaj. Musisz nawet teraz zadzwonić do Eleny i, się z nią umówić.
- No dobrze, ale czemu to takie ważne.
- Dowiesz, się kiedy indziej. - Położyłem dłoń na ramieniu Stefana. Po czym poszedłem do salonu by zobaczyć co to za kartka leży na stole. Uniosłem papier z jakimiś bazgrołami, które okazały, się numerem do Olivii. Bez wahania, napisałem do niej czy nie poszła by ze mną na przyjęcie do Lockwood'ów.
Damon

D :Olivio czy przyjmiesz moje zaproszenie, na przyjęcie w rezydencji Lockwood'ów? 
                                                                               

O : Pewnie, ale widzę, że nie tylko panny Hathaway są zapraszane do Lockwood'ów. Może spotkamy się już na miejscu o dziewiątej? 

D: Pewnie. Do zobaczenia. 

Wspaniale oby tylko Stefan zaprosił Elenę, a mój cały plan wypali w stu procentach. No właśnie oby tylko ją zaprosił. Oby tylko nie przyszła Rose. Bo zgadując zabiłaby mnie z wielką chęcią. Tylko dlaczego. Coś mi tu nie gra. Najpierw Stefan, a przecież to on był jej narzeczonym, a potem ją zostawił. Może Rose chce pozbyć,się Stefana z zazdrości ,a mnie bo chcę wrócić do jej siostry. Lecz nadal nie jestem pewny czy to Rose. Dni mijały szybko. Stefan wracał do formy, przez całe dziesięć dni nie wychodziliśmy z domu. Pomagałem mu cały czas. Zdobywałem krew ze szpitali. Zabijałem wiewiórki by złączyć ich krew z ludzką oraz alkoholem. Co dawało ulgę Stefan'owi. Już mogę sobie wyobrazić jego cały czas pijącego pod ścianą. Niestety nadal nie wiem czy zaprosił Elenę. Wiem, że mi nawet teraz nie powie, a dzieli nas od przyjęcia czas, a dokładniej mówiąc całe dziesięć minut. Wsiadłem do samochodu wraz ze Stefan'em. Nie rozmawialiśmy, oboje cieszyliśmy, się z przyjęcia. Stefan tylko dlatego, że będzie tam dużo alkoholu, a ja ze spotkania z Olivią. Gdy podjechaliśmy pod rezydencję Lockwood'ów, trudno było znaleźć miejsce by zaparkować samochód. Szedłem szybkim krokiem, każdy schodek był dla mnie męczący. Wchodzenie po schodach oraz szukanie po pokojach Olivii było okropne. Dalej podążałem korytarzem. Nagle gdy ją zobaczyłem stojącą piękną, kuszącą oraz taką zjawiskową.
Leczy gdy popatrzyłem w bok zobaczyłem, że rozmawia z jakimś mężczyzną, poczułem się odtrącony. Na szczęście coś mówiło mi by podejść do niej mimo wszystko. To ja ją zaprosiłem, to właśnie dla niej tu przyszedłem, by to z nią spędzić czas. Gdy zacząłem iść w jej stronę, popatrzyła, się na mnie z uśmiechem.Zostawiając go samego.
- Witaj Damon.
- Olivio.
- Damon, chciałabym byś poznał kogoś.
- Z tobą chętnie.
- Damon, Kol.Kol,Damon. - Odparła z uśmiechem. Lecz mi nie było w niczym do śmiechu Kol Mikaelson, chyba myślała, że się nie znamy.
- Miło mi cię poznać Damon.
- Nie udawaj Kol. Przecież, się znamy.
- Pewnie, ale wolałbym zacząć od początku. Dla mojej kochanej Olivii.
- Kol nie przesadzaj nie jesteśmy razem od ponad pięćdziesięciu lat.
- Racja zostawiłaś mnie tylko dlatego,bo Niklaus cię uwięził w jakiś ruinach. Nie pamiętasz kto szukał cię nocami?
- Tak pamiętam,ale to nie jest najlepszy moment na takie rozmowy. - Z lekkim uśmiechem złapała mnie za dłoń, prowadząc do jakiegoś z pokojów.
- Damon, przepraszam. - Nie zastanawiając, się co robię po prostu pocałowałem ją. Cieszę się, że to zrobiłem. Przez te sto sześćdziesiąt lat tęskniłem za nią. Nagle w całej rezydencji zabrakło światła. Więc złapałem ją mocno i przytuliłem do siebie. Szepcząc jej do ucha: Nigdy nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo cię kocham. Olivia chyba wiedziała gdzie idzie ponieważ podczas nie przerywających pocałunków, zapaliła całe drewno w kominku. Słyszałem, że ktoś idzie do pokoju więc zmuszony byłem przestań całować tą piękną czarownicę. Lecz nagle ktoś pociągnął za klamkę, do pokoju wparował Stefan całujący, za razem ściągający ubrania z Eleny. Na to Olivia jak to czarownica podwinęła im dywan, co spowodowało, że oboje się przewrócili. Mówiąc szczerze mina Stefana była bezcenna. Teraz będę mu to wypominał, ponieważ uwielbiam gdy zaczyna mówić tym swoim cienkim głosem. Jak u małego chłopca, zaś Elena  była rozczarowana końcem tego co pewnie szybko, się zaczęło.
- Olivio to jest Elena, moja dziewczyna. - zaczął Stefan.
- Miło mi cię poznać Eleno. - Właśnie po tych słowach zobaczyłem jak zaczęła, się zbliżać w stronę Eleny.
- Co robisz? - Ostatnią rzeczą, którą zobaczyłem w Elenie był strach.
- Pomagam. - Zbliżyłem, się trochę do Stefana by lepiej widzieć całą sytuację. Nagle Olivia powiedziała coś po Łacinie, po czym Elena upadła. Zdenerwowany Stefan podbiegł szybko do Eleny by zobaczyć czy żyje.
- Nie martw, się nie zabiłam ją. Zobaczyłam, że była pod wpływem jakiegoś eliksiru. Możliwe, że ktoś dodał jej go do drink'a,a. Teraz zabierzcie ją szybko daleko od ludzi. Znajdźcie jakieś miejsce w którym ją położycie, a Ty Stefan. Musisz ją pocałować, powinna, się obudzić.
- A jak, się nie obudzi.
- Obudzi, się.Na pewno. - W jej głosie usłyszałem nutkę zakłopotania, lecz gdy Stefan wziął Elenę i wyszedł już z pokoju. Podszedłem do niej i lekko musnąłem jej usta.




Oczami Olivii
Gdy zobaczyłam wychodzącego Damon'a z pokoju. Miałam wizję ujrzałam tylko uśmiech Niklaus'a. Od tego momentu wiedziałam, że teraz nad ciąga zło. Wychodząc z pokoju zatrzymał mnie Kol. Złapał mnie za rękę i nie zamierzał puścić.
- Więc to ten wampir namieszał ci w głowie?
- Kol jesteś jedną z osób, której nie muszę, się tłumaczyć.
- Pamiętasz jak mi, się żaliłaś. Mówiłaś, że tylko on rani? 
- Kol pozwól mi odejść,a właśnie na twoim miejscu zaczęłabym, się martwić. Ponieważ twój brat Klaus ma zamiar wrócić to Mystic Falls. - Nawet nie miał zamiaru cokolwiek powiedzieć. Po prostu puścił mnie i szybkim krokiem gdzieś poszedł. Myślałam tylko o Rose, jeśli się dowie, że wróciłam do Damon'a. To zamknie mnie gdzieś, w pod ziemiach. Idąc w stronę wyjścia zatrzymała mnie Davina. 
- Widziałam Elenę. Co jej zrobiłaś? 
- Jakaś czarownica, rzuciła zaklęcie na nią i jej chłopaka. Byłego Rose, więc rzuciłam zaklęcie które pomoże jej poskładać, się.  - Davina popatrzyła tylko na mnie, i poszła gdzieś w tłum. Co jest dziś z nimi wszystkimi. Jak nie Kol to własna siostra. Nie mając co ze sobą zrobić sięgnęłam po telefon, który zaczął dzwonić. Na ekranie telefonu ujrzałam napis Damon. Bez wahania odebrałam.
- Coś nie tak Damon? 
- Tak, Elena nie budzi się. Możesz przyjechać do naszego domu i sprawdzić co z nią jest?
-  Już jadę. - Świetnie zaraz okaże, się że ta czarownica coś słyszała albo miała wizję. Dzięki której rzuciła coś na Elenę. Cały czas walczyłam ze swoimi myślami, aż znalazłam się po ich domem. Wiedziałam, że nie muszę pukać, więc po prostu weszłam słysząc tylko rozmowę Damon'a i Stefana.
- Już jestem. - Wchodząc ujrzałam bladą Elenę leżącą na łóżku. 
- O mój boże. Elena piła verbenę? 
- Nie, ale ma wisiorek w którym ukryłem verbenę. 
- Teraz pomoże jej tylko ta verebena z wisiorka. Prawdopodobnie była ona użyta w zaklęciu. Musimy ją spalić oraz oddać cześć całemu amuletowi. Który z was jest gotowy nieść tą verbenę w dłoniach oraz ją spalić? 
- Stefan chce. 
- Zrobię, to dla niej. Jesteś pewna, że to zadziała? 
- Nie do końca, ale jeśli nie spróbujemy to może być wasze ostatnie spotkanie. Pomoże ci fakt, że ona wszystko słyszy, czuje o raz rozumie. Właśnie teraz przypomina sobie co stało, się z nią. Jeśli zrobisz to, może nawet podczas składania ofiary może, się obudzić.  - Widząc płaczącego Stefana serce mi krwawiło. Widać, że zależy mu na Elenie. Co mnie dziwi, a zarazem pociesza. Zaklęcie widać, że zostało konkretnie rzucone na Elenę. Tylko dlaczego mimo to spędza z nim czas? Po takim zaklęciu jakie ktoś rzucił na nią powinna go olewać. Widziałam Stefana wychodzącego z pokoju, ręce mu się paliły. Ledwie szedł, dłonie mu, się trzęsły. Ten widok był okropny. Gdy Damon wraz z, ze Stefanem opuścili pokój. Elena zaczęła wstawać lecz nagle zaczęła coś mówić. Chciałam sprawdzić czy nic jej nie jest, ale nagle rzuciła, się na mnie przyciskając mnie do ściany jednocześnie wsadzając mi do ust jakąś szmatę.
- Nie ładnie czarownico. Szkoda, że nie zorientowałaś, się że nie jestem Eleną, lecz Katherine. Jak mogłaś uśpić swoją przyjaciółkę? Teraz ty poczujesz jak to jest leżeć bez ruchu całe pięć godzin! - Zaczęłam, się ruszać lecz im bardziej moje ruchy były szybsze. Tym mocniej trzymała mnie Katherin'a. Gdy zobaczyłam w jej oczach chęć zemsty. Powiedziała tylko.
- Dobranoc. - Po tych słowach leżałam pod ścianą ze skręconym karkiem. Jedyne co mogło mnie uratować to zaklęcie Rose, albo Daviny.



Oczami Damon'a

Razem ze Stefanem zrobiliśmy wszystko co kazała Olivia. Nie czekając, zaczęliśmy iść szybkim krokiem w stronę sypialni w której leżała Elena. Stefan był szybszy. Gdy go dogoniłem zobaczyłem, że stoi w bez ruchu. Podbiegłem by zobaczyć co się stało, dzięki czemu nie mogłem sam nic zrobić.



Oczami Caroline

Było późno, nawet zbyt późno na spacery. W końcu godzina 23:30 to godzina późna. Lecz teraz cieszę, się że wyszłam na spacer. Chociaż po to by chodzić ulicami. Co mogę myśleć, o samej sobie. Chciałam zabić Matt'a. Własnego chłopaka, ale może to dobrze, że nie jesteśmy razem. Ten związek nie miałby przyszłości. Idąc tak sobie po ulicy z butelką wina. Pewnie wyglądam jak alkoholiczka. Tak córka policjantki została alkoholiczką. Nagle coś czarnego przebiegło przede mną. Nie powiem, strach grał główną rolę w mojej głowie. Może to był kot. Lecz nie zaszkodzi sprawdzić.
- Halo, ktoś tu jest? - znowu coś mi przeleciało przed oczami. Dobra walić to. Zaczęłam iść w kierunku domu. Lecz coś złapało mnie. pomyślałam sobie, że w końcu jestem wampirzycą to nie dam sobą rządzić. Wyłączyłam strach w głowie. Zaczęłam walczyć. Mój przeciwnik był silny. Nagle mnie złapał i wyszeptał do ucha "z hybrydą nie wygrasz kochanie". 



Hej więc wracam do Was z takim postem jest on dłuższy. Jeśli sądzicie, że powinien być dłuższy napiszcie mi o tym w komentarzu. W zakładce z bohaterami była Caroline wraz z Niklaus'em tak więc, już są. Mam nadzieję, że post był fajny. Napiszcie mi w komentarzach czy wykryliście jakieć błędy :) 

Masina Unhappyinlove

piątek, 10 lipca 2015

Tajemnica druga "Why you do this?"


Oczami Stefana


 Piękna brunetka trzymała dłonie nad moim sercem. Mówiła coś, po Łacinie. Popatrzyłem w jej oczy, które z pięknych morskich fal stały się czerwone jak krew. Znowu poczułem nie miłe ukłucia, ale nie w sercu lecz w głowie. Popatrzyłem tylko na jej cudne drobne dłonie, które zaczęły krążyć koła.  Jedna nad moim sercem druga nad głową. Damon chodził nerwowo po pokoju, czasem spoglądał na mnie, ze smutkiem w oczach.  Przez chwilę nic nie czułem, a potem nie mogłem, się ruszać. Moje ciało było sparaliżowane, przeżyłem wielki szok. Nagle ujrzałem Damon'a podchodzącego do nas, brunetka uniosła głowę w jego stronę. 
- Pomogłam mu wyleczyć rany w środku jego ciała, ale nie zdejmę zaklęcia.- Odparła zdenerwowana, a zarazem przerażona . Popatrzyłem, się w stronę Damon'a.
- Damon, pomożesz mi wstać? Sam nie dam rady. - Damon podszedł do mnie i pomógł mi wstać z zimnej, oraz mało komfortowej podłogi. 
- Kto Ci to zrobił bracie?
- Też chciałbym to wiedzieć. 
- Może znasz jakieś czarownice, które chciałyby zemścić, się na tobie? 
- Nie, raczej nie. - Komu bym tak przeszkadzał, że chciałby, się mnie pozbyć? Pytając sam siebie nic nie zdziałam. Muszę wziąć, się za siebie i przywołać ciało do porządku. 
- To zaklęcie było zbyt trudne. Musiała rzucić je początkująca czarownica. Bo odbiło, się mocno na jego umyśle. Damon, komu Stefan tak bardzo przeszkadzał? - Pierwszy raz jakaś dziewczyna martwiła, się tak o mnie, ale kojarzę ją. Gdybym wiedział jak ma na imię to ułatwiłoby mi wszystko.



Oczami Damon'a


Kto chciał go zabić? Kogo tak rozzłościł, a raczej którą z czarownic? Oby Elena była cała.
- Damon, porozmawiam z Rose może ona jakoś pomoże. - Nie wahając, się podszedłem do niej i ją przytuliłem. Jej włosy pachniały jak lawenda, były miękkie jak puch. 
- Rose nam nie pomoże, znam ją.
- To moja siostra, bez wahania nam pomoże. - Znam Rose od wielu lat.  Jej druga siostra Davina, była narzeczoną Stefana. Sam nie wiem czemu im, się nie układało. Możliwe, że Katherine wtedy namieszała pomiędzy nimi. 
- Damon, muszę już iść Rose będzie, się martwić. - Popatrzyła mi głęboko w oczy, chcąc coś powiedzieć, ale sam nie wiem co. Odprowadziłem ją do drzwi, nie chętnie je otworzyłem, ponieważ wolałbym by została jeszcze ze mną oraz ze Stefan'em. 
- Do widzenia Damon. - Z uśmiechem odparłem jej to samo.
- Do widzenia Olivio. - Zanim zamknąłem drzwi patrzyłem jeszcze jak idzie.  Jej piękne włosy rozwiewał  lekki wiatr. Poruszała, się wolno lecz nagle zniknęła we mgle.  Nie pozostawało mi nic innego jak zamknąć, drzwi i iść sprawdzić co ze Stefanem. Lecz idąc korytarzem ujrzałem stojącą Davinę. Zacząłem iść w jej stronę, a ona zaczęła zmierzać do pokoju . Nagle zniknęła. Drzwi do sypialni Stefana uchyliły , się. Gdy wszedłem ujrzałem siedzącą na łóżku Davinę, która uniosła swe dłonie, co sprawiło, że odbiłem, się od ściany. Lecz nagle w oczach Daviny ujrzałem Rose. Wiedziałem już, że mam do czynienia nie z Daviną, a z pierwszą siostrą Hathawey.


Kochani druga tajemnica napisana, więc czas na trzecią :) 
Jak wiecie albo nie, cały blog przeszedł ogromną zmianę. Cały wygląd, oraz bohaterzy też zostali nieco zmienieni, a nawet dodani. Jeśli nie wiesz nic o nowościach koniecznie przeczytaj notkę informacyjną, oraz zajrzyj do menu. Pojawiła, się tam nowa zakładka. Zachęcam też  do obserwowania bloga by być na bieżąco.
Jeśli znalazłeś/łaś jakieś błędy w poście napisz mi o nich w komentarzu :)

Maisna Unhappyinlove
xoxoxo

czwartek, 9 lipca 2015

Informacja - Zmiana na lepsze

Myśląc nad sensem tego opowiadania doszłam do wniosku. Elena mi jakoś nie idzie, wena mnie napadła i wiem już o czym będę pisać. Poświęcam, się Damon'owi. W nie których momentach, a nawet postach będzie Elena.  Przecież pisanie na siłę nie wychodzi. Damon i Olivia, a akacja,  się rozwija.  Nie chcę być szybka ja galopujący koń. Więc zajmę, się rozwinięciem wątku nowej miłości Damona, oraz  nie udanej intrydze Bonnie. Która miała rozdzielić Stefana oraz Elenę.  Wkrótce pojawi, się drugi rozdział. Obiecuję, że do dwunastego lipca zobaczycie dalsze zmagania z miłością oraz walką o lepsze jutro. Nowy/ stary blog już zaczyna żyć.  Proszę piszcie jakie błędy popełniam będzie mi bardzo miło, widzieć pomoc z Waszej strony :).

Masina Unhappyinlove
xoxoxo

PS: Zapraszam do Elose <------ Przejdź do świata Caroline...

                                                               


piątek, 3 lipca 2015

Tajemnica Pierwsza "Who wanted to kill her?"

 Chciałam dobrze ,ale wyszło jak zwykle, czy kiedyś będzie normalnie, mój brat bierze narkotyki od wypadku naszych rodziców.Zajmuję się nami ciotka ,ale nadal nie może dać sobie rady ,nie ze mną ,ale z  moim bratem. Caroline wraz z Bonnie mówią ,że powinnam ,się zająć sobą ,ale tak naprawdę chciałabym skończyć z tym wszystkim ,po raz kolejny zawiodłam ,się na kimś kogo kocham tak mocno. Czy Stefan ,aż tak bardzo nie może sobie dać rady z pragnieniem ,ale jak to wszystko się zaczęło, sama nie wiem ,ale za to wiem kto może mi pomóc dowiedzieć ,się o co chodzi. Bonnie to mój ostatni ratunek. Nie zastanawiając ,się dalej nad tym wszystkim co ,się stało ,wzięłam do ręki torbę. Wychodząc z domu zatrzymała mnie Jenna.
-  Elena, gdzie idziesz?
-  Do Bonnie ,coś się stało?-zapytałam lekko poddenerwowana.
-  Jutro Salvator'owie urządzają przyjęcie.
- Serio? będziemy iść?- Super przyjęcie u Slavator'ów, równa się Damon.
-  Oczywiście chciałabym bardziej poznać Stefana, a coś się stało?
- Nie ,ale Bonnie czeka.
- Dobrze , to idź ,a i pozdrów Bonnie. Pamiętaj kolacja o siódmej.
Bonnie to moja przyjaciółka . Lecz od straty właśnie nie wiem kogo, straciłam pamięć.
Minęło dziesięć minut ,aż stanęłam pod domem Bonnie. Zadzwoniłam dzwonkiem, ale za trzecim razem ujrzałam,przed sobą tą samą, Bonnie. Bonnie o pięknych, dużych, czekoladowych oczach, ciemnej karnacji, oraz długich brunatnych włosach.
- Witaj Eleno.- Powiedziała nie pewnie ,jakby się czegoś bała.
-Cześć Bonnie, dzwoniłaś ,żebym przyszła.
-Tak wejdź do środka.-Powoli ,stawiałam pierwsze kroki. Lecz gdy znalazłam ,się wraz z nią w kuchni. Złapała mnie i przytuliła.
-Bonnie, co się stało?
-Chodź, dzięki Stefanowi zdobyłam księżycowy kamień. Pomoże Ci przywrócić, wspomnienia.

***
Nie rozumiem ,czemu Elena tak bardzo mi nie ufa. To nie moja wina tylko jego, to on doprowadził do tego.





__________________________*************_________________________________________

Taki bardzo krótki ,post ,ale jest. Drugi będzie o wiele dłuższy.
Za błędy  przepraszam.  Do zobaczyska. PS: Następny post mam nadzieję ,że dam radę napisać z perspektywy barci Salvatore ;)










niedziela, 28 czerwca 2015

Informacje

Pierwszy rozdział powinien pojawić się miedzy 29.06 ,a 03.07. Tymczasem Pozdrawiam Was wszystkich! :)


                     

Obserwatorzy